Autor: B. A. Paris
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 352
PREMIERA 15.02.2018
Kiedy twoja głowa jest najgorszym więzieniem...
Rok temu, również 15 lutego swoją premierę w Polsce miała książka „Za zamkniętymi drzwiami” B. A. Paris. Jej lekturę pamiętam, jakby to było wczoraj, podobnie jak świetne wrażenie, jakie po sobie zostawiła. Od jutra w księgarniach możecie spotkać kolejną już powieść tej autorki - „Na skraju załamania”. Jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach, wiedziałam że muszę ją przeczytać! Czy przypadła mi do gustu tak bardzo, jak „Za zamkniętymi drzwiami”?
W tej powieści główną bohaterką po raz kolejny jest kobieta, która pada ofiarą - ofiarą swoich myśli, czynów, których nie pamięta, lęków. Cass Anderson była szczęśliwą mężatką, spełniającą się w pracy, mającą wielu przyjaciół i znajomych, jednak jej życie uległo dużej zmianie po pewnej nocy w lesie. Cass przejeżdżając podczas burzy Blackwater Lane dostrzegła samochód samotnie stojący w zatoczce, a w środku kobietę. Nie sprawdziła jednak czy potrzebuje ona pomocy, ale ruszyła dalej do domu. Gdy okazuje się, że owa kobieta została tego wieczoru zamordowana, Cass ma ogromne wyrzuty sumienia, z którymi nie może sobie poradzić. Popada w obłęd, ma coraz większe problemy z pamięcią, a w dodatku nękają ją głuche telefony. Z każdym dniem coraz trudniej jej zaufać sobie samej, czuje że traci rozum. A skoro nie może zaufać sobie, to czy może ufać komukolwiek?
„Próbuję się odprężyć, ale sceny z zeszłej nocy wyświetlają się w mojej głowie jedna po drugiej, niczym kadry filmu. Widzę samochód na drodze przed sobą, widzę, jak go objeżdżam, spoglądam w bok, na kierowcę. Na koniec widzę niewyraźną twarz kobiety, która patrzy na mnie przez okno.”
B. A. Paris znów stworzyła historię, której fabuła jest dosyć prosta i mało rozbudowana, a cały urok tworzą tutaj genialny klimat i portrety psychologiczne postaci. Bardzo się cieszę, że narracja jest pierwszoosobowa, bo dzięki temu ta atmosfera lęku, dezorientacji, a wręcz psychozy, jest namacalna i w pewnych momentach nawet przytłacza czytelnika. Wyobrażamy sobie jak podle główna bohaterka musi się czuć, nie pamiętając o bieżących wydarzeniach, o tym, by zabrać portfel na zakupy, czy nawet o tym, jak uruchomić pralkę. W dodatku pojawiają się bardzo częste głuche telefony i poczucie, że ktoś obserwuje Cass w jej odludnym domu na skraju lasu - naprawdę można dostać gęsiej skórki!
Nie wiem jak B. A. Paris to robi, ale kolejny raz przepadłam na cały wieczór i kawałek nocy, bo musiałam doczytać tę powieść do końca. Autorka pisze bardzo przyjemnym językiem i mimo, że miejscami akcja jest nieco rozwleczona, to wciąż czyta się to bardzo dobrze i z rosnącym zainteresowaniem. Książka jest świetna, jeśli macie ochotę się rozerwać i przeczytać coś, co utrzyma Was przez kilka godzin w napięciu i w co mocno się zaangażujecie. Pod względem fabularnym jednak nie jest to majstersztyk i myślę, że wprawiony czytelnik tego typu książek z łatwością przewidzi zakończenie. Mimo wszystko z czystym sumieniem polecam, bo książki B. A. Paris zdecydowanie coś w sobie mają i jeśli nie oczekujecie zbyt wiele, to z pewnością dostarczą Wam dużo przyjemności z czytania.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros
Mam ogromną ochotę na oba tytuły tej autorki. Tylko muszę najpierw uporać się z zalegającymi stosami. ;-)
OdpowiedzUsuń