Wydawnictwo: Prószyński
Ilość stron: 400
Kolejna świetna, wzruszająca i przewrotna powieść w znakomitej serii romansów.
Nie ma to jak w chłodny, zimowy wieczór zaopatrzyć się w kubek czegoś ciepłego i lekką, niezobowiązującą lekturę. Romans to idealny towarzysz dla każdej z pań, która pragnie chwili relaksu i odprężenia. Szukając tego typu powieści, natknęłam się na „Do szaleństwa” Jill Shalvis, czyli trzecią część serii o Lucky Harbor. Choć wszystkie trzy tomy są w pewien sposób ze sobą powiązane, jak najbardziej można czytać je osobno. Jill Shalvis ma na swoim koncie już kilkadziesiąt romansów, z których wiele stało się bestsellerami. Jej książki spotykają się z dużym uznaniem wśród czytelników, dlatego postanowiłam sprawdzić, czy rzeczywiście są warte uwagi.
Główną bohaterką książki jest Chloe – roztrzepana i żywiołowa dziewczyna, która w przeciwieństwie do swoich sióstr nie jest gotowa na to, by się ustatkować. Nie odnalazła jeszcze prawdziwej miłości i nie wyobraża sobie, że w najbliższym czasie mogłoby się to zmienić. Sprawy przybierają jednak inny obrót, kiedy na jej drodze staje bardzo surowy, seksowny szeryf. Z początku żadne z nich nie pała do drugiego sympatią, jednak powoli rodzi się między nimi uczucie. Chloe, która do tej pory omijała prawo i łamała wszelkie zasady, nagle pragnie się im podporządkować. Tymczasem w Lucky Harbor rozwija się niebezpieczna działalność, policja rozpoczyna śledztwo w sprawie handlu narkotykami. Czy związek buntowniczki z surowym i zasadniczym mężczyzną ma szansę na zaistnienie? Czy Lucky Harbor stanie się dla Chloe spokojną, szczęśliwą przystanią, o której zawsze marzyła?
Cała recenzja do przeczytania po kliknięciu w bannerek :)