Cześć! Dziś mam dla Was pierwszy Wrap up na moim blogu. Pokażę Wam książki, które udało mi się przeczytać w lipcu, a jest ich aż 11! Dla mnie to świetny wynik, patrząc wstecz na moje np. 2 książki na miesiąc w czasie szkolnym... </3
Jest tu kilka książek recenzenckich, ale też biorę się powoli za moje długo leżące na półkach zdobycze własne.
"Hopeless" to re-read. Czytałam ją pierwszy raz dokładnie w poprzednim roku i również w lipcu, także takie małe przypomnienie przed napisaniem recenzji (TU) i sięgnięciem po "Losing Hope".
A tu przyznam, że odrobinkę się zawiodłam... Oczywiście książka jest dobra, pełna emocji, wzruszeń i jest wspaniałym dopełnieniem "Hopeless". Nie ma natomiast już tego elementu zaskoczenia, co w przypadku historii pisanej z perspektywy Sky. Holder jest świetnym narratorem i ogólnie fajną, barwną postacią, także jego punkt widzenia, przemyślenia i emocje są naprawdę warte poznania. Cieszę się, że sięgnęłam po tę powieść, bo dopełniła ona zdecydowanie dramatyczną historię z "Hopeless", natomiast ciężko oceniać mi ją jako osobną książkę. Zdecydowanie polecam wszystkim osobom, które czytały "Hopeless". Może i troszeczkę się wynudzicie, ale warto przeżyć tę historię jeszcze raz, tym razem poznając nieco bardziej Holdera i Lesslie :)
"Nie dajesz mi spać" (TU) i "Z tobą się nie nudzę" (TU) (pożyczona, więc brakuje na zdjęciu) to zdobycze recenzenckie i cudowne, przyjemne lektury na lato, przezabawne i wciągające babskie czytadła :>
"Chłopcy" (TU) odrobinkę mnie zawiedli, aczkolwiek czytało mi się przyjemnie i szybko. Więcej w recenzji!
"Ogień i woda" (TU) to baardzo fajne rozpoczęcie nowej serii! Genialny pomysł na fabułę i świetna realizacja. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu <3
"Czas żniw" i "Zakon mimów" to zdecydowanie odkrycie tego miesiąca, a może nawet roku! PRZECUDOWNE KSIĄŻKI. Oszalałam zupełnie i mam ochotę na atak serduszkowy w stylu Anitki z BookRewievs :D Genialne uniwersum, fantastycznie napisane, wspaniali bohaterowie! I kolejny mąż do haremu, bo kto nie kocha Arcturusa <3! Niebawem recenzja tych dwóch tomów, więc możecie oczekiwać nieco więcej zachwytów nad tą serią.
Dalej mamy 3 książki Stephena Kinga, którego twórczość chciałam poznać od baardzo dawna. W pierwszej kolejności sięgnęłam po zbiór opowiadań "Czarna bezgwiezdna noc", który okazał się naprawdę godnym uwagi zbiorem. Napisany świetnym stylem, dostarczający wielu emocji i bardzo wciągający. Później zabrałam się za "Misery", które podobało mi się ciut bardziej, a już zupełnie uwielbiam jej ekranizację z cudowną Kathy Bates! "Carrie" to ostatnia książka Króla, po którą sięgnęłam w tym miesiącu i niestety najsłabsza do tej pory... Historia dość mierna, absolutnie się nie bałam, ale że książeczka niespełna dwustustronicowa to jakoś przebrnęłam :>
Podsumowując, przeczytałam 4295 stron, co daje w przybliżeniu 138 stron dziennie. Wynik jest według mnie naprawdę satysfakcjonujący i niezmiernie cieszy!
TBR na sierpień nie tworzę, bo sięgam po książki zależnie od nastroju i póki co zupełnie nie mam pomysłu na to, co przeczytam w tym miesiącu. Oby to jednak była duża liczba książek! Póki co zabrałam się za "Piąta falę".
A ile wy przeczytaliście książek w lipcu? Czy któraś z nich wywarła na Was szczególne wrażenie? :)
A ile wy przeczytaliście książek w lipcu? Czy któraś z nich wywarła na Was szczególne wrażenie? :)