Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368
„Tak oto zginę, z nożem drżącym w niepewnej dłoni, ale może to dobrze. Może to znaczy, że po tym wszystkim, co przeszłam, moja niechęć do uśmiercenia tych, którzy się dla mnie liczą, dowodzi, że wciąż jestem człowiekiem.”
„Kamień i sól” to drugi tom serii o przygodach Telli Holloway autorstwa Victorii Scott. Pierwsza część, a zarazem rozpoczęcie całej tej historii było naprawdę świetne - oryginalna, przemyślana fabuła, charyzmatyczni bohaterowie, przyjemny styl autorki - po prostu znakomita lektura. Nic dziwnego, że tak pozytywne wrażenia wywołane „Ogniem i wodą” pozostawiły we mnie niedosyt, chęć jak najszybszego poznania kontynuacji i także spore wobec niej oczekiwania. Kiedy wreszcie dostałam ją w swoje łapki, czym prędzej zabrałam się za czytanie. Pochłonęłam ją w mgnieniu oka i naprawdę bardzo, ale to bardzo mi się podobała!
Seria opowiada o Telli Holloway, nastolatce, która bierze udział w Piekielnym Wyścigu, aby wygrać lekarstwo dla swojego śmiertelnie chorego brata. W pierwszym tomie zmierzyła się już z wieloma ciężkimi próbami podczas dwóch etapów wyścigu - w dżungli i na pustyni. Teraz pozostały jej jeszcze dwa ekosystemy do przejścia - ocean i góry. „Kamień i sól” rozpoczyna się więc na półmetku tej niebezpiecznej wyprawy. Tella zdążyła już poznać wielu przyjaciół, stworzyć z nimi własną drużynę i pokochać swoją pandorę. Mimo zmęczenia i chwil zwątpienia, walczy dalej o życie ukochanego Cody'ego i za wszelką cenę postanawia ukończyć wyścig. Niestety dwa końcowe etapy okazują się jeszcze trudniejsze niż poprzednie, a organizatorzy ciągle dokładają uczestnikom kłopotów. Coraz więcej zawodników ginie... Kto pierwszy dotrze na metę i zwycięży?
„Kamień i sól” to świetna książka przygodowa z elementami fantastyki. Jest naprawdę godną kontynuacją „Ognia i wody”, bo absolutnie podtrzymuje wysoki poziom serii. Akcja pędzi już od pierwszych stron i nie zatrzymuje się ani na chwilę - dosłownie. Przygoda goni przygodę i zanim zdążymy się zachwycić jednym znakomitym pomysłem autorki, ona już podsuwa nam kolejny. Victoria Scott posiada niezwykłą wyobraźnię, bo stworzyła coś bardzo oryginalnego. Może motyw wyścigu i przetrwania w pewnym ekosystemie już kilka razy pojawił się w literaturze, jednak wykończenie tego pomysłu, różne intrygujące smaczki i wątki czynią fabułę tej powieści nowatorską i ciekawą.
Bohaterowie są wykreowani naprawdę znakomicie - zarówno ludzie, jak i wyjątkowe zwierzęta zwane pandorami. Każdy z nich w trakcie wyścigu przechodzi przemianę, większą lub mniejszą, a jej skutki są różne. Bardzo podoba mi się to, że postaci nie są płaskie, każda jest inna, o własnym, unikalnym charakterze, który kształtuje się w oczach czytelnika poprzez ich czyny i słowa. Tella w dalszym ciągu nie jest moją ulubioną postacią, bo jej rozterki wewnętrzne bywają dość infantylne, aczkolwiek nie można jej odmówić świetnego poczucia humoru! Wątek miłosny jest bardzo delikatny, naprawdę malutko go w tym tomie, co działa tutaj tylko i wyłącznie na plus. Pojawiają się za to takie tematy jak śmierć przyjaciela, strata dziecka, pragnienie zemsty - emocji nie brakuje.
„Kamień i sól” to godna kontynuacja „Ognia i wody”. Świetna fabuła, szybka i nieprzerwana akcja, sympatyczni bohaterowie, prosty, lekki i przyjemny język - to wszystko pozytywne cechy tej powieści. Wciąga niesamowicie, więc radzę rozpocząć ją wtedy, gdy macie wolnych kilka godzin i możecie „połknąć” ją na raz. Polecam gorąco zapoznać się za całą serią, a ja już z wielką niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu, bo ten pozostawił jeszcze większy niedosyt niż „Ogień i woda”!
Nie znam serii, ale widzę, że to błąd
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę dorwać pierwszy tom w swoje ręce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!