Autor: Orson Scott Card
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 448
Autor Gry Endera i Tropiciela przedstawia nowego młodego bohatera, którego moc może otworzyć wrota do innego świata!
Literatura
fantastyczna jest jednym z najczęściej czytanych i lubianych przeze mnie
gatunków, odkąd przed laty wsiąknęłam w świat Harry'ego Pottera. Niestety już
dość długo nie miałam do czynienia z naprawdę dobrym fantasy! Cóż, gdy w
zapowiedziach zobaczyłam książkę pana Carda, postanowiłam spróbować. Ceniony autor,
ciekawa fabuła i zachęcająca okładka - wystarczyło. Moje nastawienie do tej
książki było bardzo pozytywne, a jakie wrażenia mam już po skończonej lekturze?
Orson
Scott Card to jeden z najbardziej popularnych autorów science fiction. Napisał
kilkadziesiąt powieści i opowiadań, kilkanaście dramatów, a także wiele esejów,
audycji i sztuk teatralnych. Jego książki przetłumaczono na 16 języków. Zadebiutował
opowiadaniem Gra Endera, które w
późniejszym czasie zostało rozbudowane do rozmiarów powieści. Jego najnowsza
powieść - Zaginione wrota - jest
pierwszą częścią nowej serii młodzieżowej autorstwa Carda.
W górach
zachodniej Wirginii, daleko od szkół, daleko od sklepów i innych ludzi, mieszka
rodzina Northów. Jednym z jej członków jest nastoletni Danny, któremu niełatwo
mieszka się z taką ilością kuzynostwa, które nieprzerwanie go dręczy.
Dodatkowo, Dan najwidoczniej jest drekką - osobą, która nie przejawia żadnych
zdolności magicznych, przez co dorośli też nie traktują go najlepiej. Chłopiec
jest przez wszystkich poniewierany i nawet jego rodzice, osoby, które powinny go
bronić i wspierać, nie okazują mu choćby skrawka uwagi i zainteresowania. Tak
naprawdę Danny jest utalentowanym dzieciakiem, który bardzo szybko się uczy,
zapamiętuje prędko wiele informacji, a także potrafi jak nikt inny biegać i
wspinać się po drzewach. Pomimo tego, nikt nie dostrzega w nim niczego
wyjątkowego. Wszystko zmienia się w dniu, kiedy Danny podsłuchując pewną
rozmowę, orientuje się kim tak naprawdę jest i czym prędzej ucieka z domu,
gdzie czyha na niego niebezpieczeństwo. Teraz musi radzić sobie sam i uczyć
się, jak działa jego talent. Czy poradzi sobie sam poza osadą? I czy uda mu się
otworzyć wrota do krainy Westil, które przed wieloma laty zostały zamknięte i
czekały na kogoś takiego jak on?
Wielką
zaletą powieści jest oryginalność i świeżość. Autor miał genialny pomysł na
fabułę i równie dobrze go wykorzystał. Zachwyca tutaj świetnie wykreowany świat
magiczny. Mamy do czynienia z ciekawymi postaciami fantastycznymi, a także ich
wyjątkowymi umiejętnościami. Card włączył do powieści jeszcze kilka postaci mitologicznych.
Prócz wymienionych wyżej elementów, czytaniu towarzyszą interesujące terminy,
jak suszłak, co oznacza człowieka bez
magicznych korzeni i umiejętności. To
taki odpowiednik mugola z
serii pani Rowling. Orson skonstruował książkę w taki sposób, aby czytelnik nie
miał prawa się nudzić. Mamy tu do czynienia z wartką akcją i kilkoma jej
zwrotami. Czytelnik bardzo szybko wsiąka w wykreowany przez Carda świat i ani
się obejrzy, a jest u kresu historii.
Uważam,
że odpowiednio wykreowany główny bohater to jeden z najważniejszych czynników
składających się na dobrą książkę. Orson stworzył Danny'ego - z pozoru
spokojnego, mądrego chłopca, niedocenianego przez innych osobników. Jednakże
wraz z rozwojem akcji, poznajemy tak zwaną ciemną
stronę jego charakteru. Nie jest ona
jednak wcale gorsza od poprzedniej. Okazuje się, że nastolatek jest rozgadany,
wesoły, sprytny i przebiegły. Lubi też robić psikusy i dowcipy przy każdej
okazji. Można by powiedzieć, że wreszcie zachowuje się jak normalny, zdrowy
chłopiec. Danny jest przesympatyczną postacią, która wzbudziła we mnie masę
pozytywnych emocji! Udzieliło mi się jego poczucie humoru, nieraz śmiałam się
do kartek. Poza tym, chłopiec jest bardzo inteligentny, co czyni go jeszcze
lepszym w swojej profesji. Jest z pewnością jednym z nielicznych tak dobrze
wykreowanych głównych bohaterów, jacy przewijają się przez powieści młodzieżowe.
Orson
Scott Card nie zawiódł moich oczekiwań i z niecierpliwością czekam na kolejną
część cyklu. Stworzył powieść, która porusza problem braku akceptacji i
ucieczki z domu, a jednocześnie potrafił ubarwić to wszystko humorem. Polecam
szczególnie młodzieży - myślę, że to ich najbardziej wciągnie fabuła, choć nie
zniechęcam i dorosłych, którzy lubią czasem przenieść się w inny świat. W
każdym razie serdecznie polecam.
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz do recenzji ślicznie dziękuję Panu Marcinowi z wyd. Prószyński i sk-a!
Książkę można nabyć w korzystnej cenie w księgarniach:
Niedługo mam zamiar sobie kupić i czym prędzej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, ale nie wiem czy dobrze czynię, ale trochę mi tu zalatuje Harrym Potterem, mam nadzieję, że jak będę czytać to nie będę tych opowieści do siebie porównywać oraz początkowa fabuła okaże się inna niż przypuszczam:)
OdpowiedzUsuńraczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na książkę, może się skuszę.:D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zabrałam się za czytanie. Mimo, że nie doszłam nawet do połowy już mi się podoba.! ^^
OdpowiedzUsuńUuu.. przeczytałaś też, to jest zarąbiste :D Strasznie mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę recenzje tej książki... To chyba znak!
OdpowiedzUsuńMi również się podobało, choć główny bohater niespecjalnie przypadł mi do gustu... ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem przekonana do tej książki :(
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, jednak najpierw chyba wezmę się za "Grę Endera" :)
OdpowiedzUsuńMam w planach w wakacje ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńSam jestem wielkim fanem serii przygód o Enderze, ale nic innego niestety Carda nie czytałem. Dlatego jestem zainteresowany tą pozycją. A twoja recenzja jeszcze mnie do tego zachęciła, więc jeśli tylko dorwę powieść w swoje ręce, na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam