Wydawnictwo: Prószyński S-ka
Ilość stron: 344
„Na niewolę człowiek reaguje rozmaicie. Może zamienić się w zwierzę. Zrobi wszystko, by utrzymać się przy życiu i cierpieć trochę mniej niż poprzedniego dnia.”
Każdy
człowiek oprócz marzeń snuje także te mniej pozytywne refleksje. Często
dopadają nas myśli o dniu jutrzejszym, o możliwych niepowodzeniach i
nieszczęściach. Boimy się przyszłości, boimy się zmian i wszystkiego, co
zburzyłoby nasz dotychczasowy, stabilny byt. Dlatego też staramy się
profilaktycznie zapobiegać wszelkim niemiłym niespodziankom. Prowadzimy zdrowy
tryb życia, robimy regularnie badania, ubezpieczamy wszystkie posiadane dobra
czy choćby zakładamy dodatkowe zamki i alarmy w mieszkaniu. To normalne
postępowanie – w końcu życie jest tylko jedno i należy wyjątkowo o nie dbać.
Nie można jednak popadać ze skrajności w skrajność i skupiać całego swojego
czasu na zapobieganiu przyszłym nieszczęściom. Właśnie w taką obsesję popadły
bohaterki „Siły strachu” Koethi Zan, które tak gorliwie pilnowały swojego
bezpieczeństwa, że los postanowił spłatać im figla…
Sara i Jennifer to najlepsze przyjaciółki,
które po przeżyciu wypadku samochodowego uświadomiły sobie, jak kruche jest
życie i jak ważne jest zachowanie bezpieczeństwa. Postanowiły więc rozpocząć
zbieranie informacji na temat zagrożeń, które mogą spotkać je w przyszłości, i
w ten sposób powstała „Lista Nigdy”, czyli spis rzeczy, których należy za
wszelką cenę unikać. Kiedy wyjechały na studia, postanowiły troszkę
przystopować z ostrożnością i bawić się jak ich rówieśniczki. Pewnej nocy, po
jednej z imprez, wsiadają do taksówki i tak zaczyna się ich koszmar. Przez
kolejne trzy lata są zamknięte w piwnicy sadystycznego wykładowcy, który para
się psychologicznymi eksperymentami na żywych istotach. Sara i Jennifer wraz z
dwiema towarzyszkami są przykute łańcuchami do ścian, głodują, są poddawane
torturom i z każdym dniem walczą o przeżycie. Pewnego dnia Sarze udaje się
zbiec i sprowadzić policję, która uwalnia pozostałe dwie dziewczyny, a Derbera
zamyka w więzieniu. Jennifer już niestety nie da się uratować.
Dekadę
później trzydziestoletnia Sara pracuje w firmie ubezpieczeniowej i praktycznie
nie wychodzi z domu. Boi się ludzi, boi się rozmowy i wciąż nie może uwolnić
się od traumatycznych wydarzeń z przeszłości. Jedyne osoby, z jakimi rozmawia,
to agent FBI, psycholog i portier, który dostarcza jej zakupy. Kiedy kobieta
dowiaduje się, że Jack Derber, człowiek, który zniszczył jej życie, ma zostać
zwolniony warunkowo, rozpoczyna prywatne śledztwo, by dowieść, że to właśnie on
zamordował Jennifer. Mając do pomocy dwie dziewczyny, z którymi spędziła trzy
lata w piwnicy, i listy, które Derber przysyła im z więzienia, dowiaduje się
dużo więcej, niż śmiałaby przypuszczać.
Lubię
się bać. Chętnie sięgam po powieści i filmy grozy, w bezruchu śledzę poczynania
bohaterów i z zainteresowaniem analizuję portrety postaci. Cenię historie,
które potrafią sprawić, że na rękach pojawia się gęsia skórka, a wyobraźnia nie
pozwala na spokojny sen. I nie, nie są to krwawe masakry, kanibalizm czy
brutalne mordy. Prawdziwy niepokój powstaje, kiedy mamy okazję zmierzyć się z
własnymi lękami. Coś, co może w każdej chwili przydarzyć się i nam, przeraża
najmocniej. „Siła strachu” to powieść, w której spotykamy się ze zjawiskiem,
jakie już nie raz miało miejsce w rzeczywistości. Uprowadzenie,
przetrzymywanie, tortury – a to wszystko prowadzone przez niepozornego
wykładowcę. Co kieruje takim człowiekiem? Choroba psychiczna, uraz z
przeszłości czy po prostu tak okrutny fetysz? Koethi Zan zostawia pole do
popisu czytelnikowi. Jedynie nakierowuje go na prawidłowe odpowiedzi, zmuszając
do rozpatrywania poczynań Derbera i wyciągania własnych wniosków.
Sięgając
po „Siłę strachu”, nastawiałam się na ciekawą, trzymającą w napięciu powieść
grozy. Bardzo się nie pomyliłam, bo nie brak tutaj zwrotów akcji, intrygującej
fabuły i elementów mrożących krew w żyłach. Jedyne, czego mi brakowało, to
nieco większej ilości informacji na temat życia w piwnicy. Autorka podaje
jakieś urywki, opisuje pojedyncze dni, ale to zdecydowanie za mało faktów dla
czytelnika, który chce lepiej przeanalizować powieść. Akcja oscyluje głównie
wokół śledztwa już po dekadzie od odzyskania wolności i tylko miejscami wraca
do przeszłych wydarzeń, co tworzy lekki chaos, a ciągłe retrospekcje tylko
potęgują uczucie niedosytu. Koethi Zan ma lekkie pióro i posługuje się prostym,
klarownym językiem, więc książkę czyta się bardzo szybko. „Siła strachu”
intryguje już od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca. Polecam
serdecznie miłośnikom thrillerów ze świetnymi portretami psychologicznymi,
którzy lubią się bać i mają ochotę na kilka godzin wyśmienitej rozrywki!
Recenzja dla portalu Szuflada :)
Książka do nabycia w księgarniach:
FONT polska księgarnia
Gandalf
FONT polska księgarnia
Gandalf
Nie słyszałam o tej książce ani nie przeczytałam ani jednego słowa o niej, ale z twojej recenzji wnioskuję, że chyba warto "Siłę strachu" przeczytać. :) Będę miała ją na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńWow, jestem zaskoczona - okładka taka niepozorna. a tu całkiem niezła fabuła! Chyba zacznę polować na ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zamówiłam ją sobie, jak jeszcze nie miała dobranej konkretnej okładki, także zasugerowałam się tylko opisem fabuły ;) I poluj, bo warto!
Usuńnie słyszałam wcześniej o książce, ale po twojej opinii widzę, że nie mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńJak to nie? Masz czego żałować, bo to świetna książka! ;)
UsuńZapowiada się interesująco, będę ją miała na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo interesująco, koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńDlaczego doba ma tylko 24h?!
Pozdrawiam ;)
Kiedy widzę te wszystkie nadchodzące nowości, zadaję sobie dokładnie to samo pytanie, haha :D
Usuń