Multimilioner, który przepada bez wieści.
Zakazana miłość, która prowadzi do katastrofy.
Kobieta, która postanawia odkryć prawdę.”
Nie jestem osobą, która namiętnie czyta reportaże kryminalne i ogólnie literaturę faktu. Zazwyczaj sięgam po literaturę piękną, ale że thrillery i kryminały uwielbiam, to stwierdziłam, że lektura czegoś podobnego, ale opartego na prawdziwych wydarzeniach, może być czymś naprawdę ekscytującym. I nie pomyliłam się! „Na tropie mordercy” to książka, która w stu procentach przekonała mnie do formy reportażu.
Joakim Palmkvist opisuje sprawę zaginięcia Görana Lundblada, szwedzkiego multimilionera i właściciela ziemskiego. Mężczyzna zniknął na przełomie sierpnia i września 2012 roku i nie dawał znaku życia przez wiele tygodni. Sprawa od początku była bardzo podejrzana, a z czasem wyrosło jeszcze więcej wątpliwości i plotek wokół najbliższej rodziny Görana. Pieniądze są częstym powodem konfliktów rodzinnych, ale czy są dostatecznym powodem, by zamordować? Policja przez długi czas nie była w stanie nikomu nic udowodnić, ale w odpowiednim momencie pojawiła się Therese Tang, szefowa organizacji Missing People, przekonana, że rozwiąże tę sprawę. Tak też się stało, a w jaki sposób - o tym dowiecie się, czytając „Na tropie mordercy”.
Sprawa zaginięcia Görana Lundblada była bardzo mocno nagłośniona w Szwecji, ale ja sama pierwszy raz dowiedziałam się o niej właśnie za sprawą tej książki. Sprawiło to, że lektura była dla mnie jeszcze większą przyjemnością, bo nie miałam na ten temat żadnej wiedzy i mogłam podejść do niego z zupełnie czystą głową i dać się autorowi zaskoczyć. Joakim Palmkvist to świetny dziennikarz, który od pierwszych stron kupił mnie swoim stylem pisania. Książkę czyta się naprawdę świetnie - jest napisana lekko, prostym językiem, ilość faktów nie przytłacza, a autor potrafi tak zainteresować czytelnika, by utrzymać go w skupieniu i zainteresowaniu do końca reportażu. Całą tę długą i skomplikowaną historię zbrodni napisał prozą, w płynny sposób żonglując faktami i cytatami poszczególnych postaci, uczestniczących w tamtych wydarzeniach.
„Na tropie mordercy” przedstawia śledztwo głównie z perspektywy Therese Tang, kobiety, która tak naprawdę doprowadziła do jego rozwiązania. Joakim Palmkvist wielokrotnie konsultował się z nią przy pisaniu reportażu, starając się uchwycić wszystko, co zdołała wówczas zauważyć. Poza działaniami policji i organizacji Missing People, autor opisuje także przeszłość rodziny zaginionego oraz przeszłość samej Therese, która swoją drogą jest niezwykle ciekawą kobietą. W swoim życiu wykonywała wiele różnych zawodów, od modelingu i fryzjerstwa, przez zarządzanie restauracją, po sprzątanie w elektrowni jądrowej. Jak się później okazało, doskonale odnalazła się także w pracy w organizacji Missing People i w policji - Therese to kobieta o niezwykłym darze zjednywania sobie ludzi, osoba, która potrafi rozmawiać, zrozumieć i zdobyć zaufanie każdego, nawet niebezpiecznego mordercy.
„Na tropie mordercy” to fascynujący reportaż kryminalny, świetnie napisany i angażujący czytelnika w stu procentach. Joakim Palmkvist przedstawił tylko jedną z wielu możliwych wersji tego skomplikowanego śledztwa, a zrobił to w sposób bardzo przystępny i interesujący. Opisuje świeżą sprawę, bo miała ona miejsce tylko kilka lat temu i jej konsekwencje wciąż są widoczne w losach wielu ludzi z nią związanych. Polecam serdecznie wszystkim, którzy interesują się zaginięciami i morderstwami - ten reportaż nie przedstawi Wam suchych faktów, ale kompletną, dobrze napisaną historię, którą po prostu świetnie się czyta.