13 września, 2018

Na tropie mordercy - Joakim Palmkvist

„Konflikt, który niszczy kolejne pokolenia.
Multimilioner, który przepada bez wieści.
Zakazana miłość, która prowadzi do katastrofy.
Kobieta, która postanawia odkryć prawdę.”

Nie jestem osobą, która namiętnie czyta reportaże kryminalne i ogólnie literaturę faktu. Zazwyczaj sięgam po literaturę piękną, ale że thrillery i kryminały uwielbiam, to stwierdziłam, że lektura czegoś podobnego, ale opartego na prawdziwych wydarzeniach, może być czymś naprawdę ekscytującym. I nie pomyliłam się! „Na tropie mordercy” to książka, która w stu procentach przekonała mnie do formy reportażu.

Joakim Palmkvist opisuje sprawę zaginięcia Görana Lundblada, szwedzkiego multimilionera i właściciela ziemskiego. Mężczyzna zniknął na przełomie sierpnia i września 2012 roku i nie dawał znaku życia przez wiele tygodni. Sprawa od początku była bardzo podejrzana, a z czasem wyrosło jeszcze więcej wątpliwości i plotek wokół najbliższej rodziny Görana. Pieniądze są częstym powodem konfliktów rodzinnych, ale czy są dostatecznym powodem, by zamordować? Policja przez długi czas nie była w stanie nikomu nic udowodnić, ale w odpowiednim momencie pojawiła się Therese Tang, szefowa organizacji Missing People, przekonana, że rozwiąże tę sprawę. Tak też się stało, a w jaki sposób - o tym dowiecie się, czytając „Na tropie mordercy”.

Sprawa zaginięcia Görana Lundblada była bardzo mocno nagłośniona w Szwecji, ale ja sama pierwszy raz dowiedziałam się o niej właśnie za sprawą tej książki. Sprawiło to, że lektura była dla mnie jeszcze większą przyjemnością, bo nie miałam na ten temat żadnej wiedzy i mogłam podejść do niego z zupełnie czystą głową i dać się autorowi zaskoczyć. Joakim Palmkvist to świetny dziennikarz, który od pierwszych stron kupił mnie swoim stylem pisania. Książkę czyta się naprawdę świetnie - jest napisana lekko, prostym językiem, ilość faktów nie przytłacza, a autor potrafi tak zainteresować czytelnika, by utrzymać go w skupieniu i zainteresowaniu do końca reportażu. Całą tę długą i skomplikowaną historię zbrodni napisał prozą, w płynny sposób żonglując faktami i cytatami poszczególnych postaci, uczestniczących w tamtych wydarzeniach.

„Na tropie mordercy” przedstawia śledztwo głównie z perspektywy Therese Tang, kobiety, która tak naprawdę doprowadziła do jego rozwiązania. Joakim Palmkvist wielokrotnie konsultował się z nią przy pisaniu reportażu, starając się uchwycić wszystko, co zdołała wówczas zauważyć. Poza działaniami policji i organizacji Missing People, autor opisuje także przeszłość rodziny zaginionego oraz przeszłość samej Therese, która swoją drogą jest niezwykle ciekawą kobietą. W swoim życiu wykonywała wiele różnych zawodów, od modelingu i fryzjerstwa, przez zarządzanie restauracją, po sprzątanie w elektrowni jądrowej. Jak się później okazało, doskonale odnalazła się także w pracy w organizacji Missing People i w policji - Therese to kobieta o niezwykłym darze zjednywania sobie ludzi, osoba, która potrafi rozmawiać, zrozumieć i zdobyć zaufanie każdego, nawet niebezpiecznego mordercy.

„Na tropie mordercy” to fascynujący reportaż kryminalny, świetnie napisany i angażujący czytelnika w stu procentach. Joakim Palmkvist przedstawił tylko jedną z wielu możliwych wersji tego skomplikowanego śledztwa, a zrobił to w sposób bardzo przystępny i interesujący. Opisuje świeżą sprawę, bo miała ona miejsce tylko kilka lat temu i jej konsekwencje wciąż są widoczne w losach wielu ludzi z nią związanych. Polecam serdecznie wszystkim, którzy interesują się zaginięciami i morderstwami - ten reportaż nie przedstawi Wam suchych faktów, ale kompletną, dobrze napisaną historię, którą po prostu świetnie się czyta.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zapraszam ponownie :)

Inne