Autor: Jana Oliver
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 396
Jana Oliver to młoda kobieta, która po sukcesie swoich pierwszych powieści zajęła się wyłącznie pisaniem. Jej książki były już wielokrotnie nagradzane,zdobyły m.in. „Bookseller's Best” oraz „Foreword Award Fcience Fiction”;zostały również przetłumaczone na kilka języków. Oliver pisuje głównie powieści fantastyczne i paranormal romance. Córka Łowcy Demonów, rozpoczynająca cykl Łowcy demonów, jest pierwszą jej pozycją wydaną w Polsce. Jak spisała się autorka?
Córka Łowcy Demonów ukazuje alternatywną wersję
przyszłości, w której demon napotkany na ulicy, szkoły urządzone w opuszczonych
sklepach i trupy poruszające się po mieście to rzecz normalna. Jest rok
2018. Nastoletnia Riley Blackthorne
szkoli się na łowczynię demonów pod okiem swojego ojca, Paula, który po śmierci
żony wychowuje córkę samotnie. Jest dla niej nie tylko opiekunem, ale także
przyjacielem oraz nauczycielem; nie chce jednak, aby córka poszła w jego ślady
i polowała na demony. Troska o nią sprawia, że specjalnie przeciąga ich zajęcia
jak tylko może. Riley nie daje za wygraną i postanawia wziąć sprawy we własne
ręce. Poznajemy ją właśnie w chwili, gdy łapie demona. Po zakończeniu całej
akcji dziewczyna uważa, że nie spisała się
dobrze i że zawiodła ojca. Najwięcej problemów sprawił jej zdradliwy
demon: zachowywał się inaczej niż jego pobratymcy mają w zwyczaju, co zbiło
Riley z tropu. Czemu demony zmieniły taktykę? Czy Riley poradzi sobie zarówno w
walce, jak i w dorosłym życiu? .
Sięgając
po Córkę Łowcy Demonów nie
spodziewałam się cudów. Ot, kolejny paranormal, tym razem bez wampirów, a z
demonami. Po przeczytaniu stwierdzam, że książka wybija się na tle mnóstwa
szablonowych powieści młodzieżowych. Oczywiście, jest tu kilka powtórzonych
schematów, ale niektórych po prostu nie da się uniknąć. Nie obyłoby się
przecież bez wątku miłosnego! Nie jest on nachalny, przesłodzony, ani za bardzo
rozbuchany – raczej można by powiedzieć, że subtelny i nie
przemieniający powieści w romansidło.
Kolejną zaletą są demony, które autorka
świetnie wykreowała. To średniej wielkości, włochate, brzydkie potwory. Są
drapieżne i niebezpieczne: samo zranienie pazurem demona powoduje przedostanie
się trucizny do organizmu ofiary, przez którą jej ciało zaczyna gnić. Demony
dysponują ciekawymi umiejętnościami, są oryginalne i kreatywne. Zostały
sklasyfikowane na postawie stopnia trudności ich pokonania. Choć z
początku dość ciężko się połapać, który demon jest który, autorka stopniowo nam
wszystko uświadamia, a nazwy są łatwe do spamiętania.
Główna
bohaterka, Riley, stara się udawać pewną siebie kobietę i zachowywać kamienną
twarz, ale tak naprawdę jest wrażliwa i nieco zakompleksiona. Cechuje ją upór i
ciągła chęć stawiania na swoim, ale również zbytni samokrytycyzm będący
przyczyną zupełnie nieuzasadnionych kompleksów. W Gildii łowców demonów jest
jedyną kobietą, przez co wiele osób nie traktuje jej zbyt poważnie i
niesłusznie przekreśla ją na starcie. Riley jednak nie daje sobą pomiatać i
powoli zdobywa uznanie innych. Jest sympatyczną dziewczyną z charakterkiem i
łatwo ją polubić. Mimo że narracja jest trzecioosobowa, w tekst wplatane są
napisane kursywą przemyślenia bohaterki, tak że można poznać ją od drugiej
strony.
Kolejną postacią wartą uwagi jest Beck – uczeń ojca Paula, arogancki,
uciążliwy i na swój sposób uroczy. Najbardziej przypadł mi on do gustu, głównie
z powodu luzackiego, beztroskiego stylu życia i dystansu do wszystkiego. Mam
nadzieję, że w kolejnych tomach go nie zabraknie i jego wątek jeszcze się
rozwinie. Prócz tej dwójki w powieści występują przyjaciele Riley – opiekuńczy Peter, zabawna
Carmela oraz Simon, uroczy, pobożny chłopaczek troszczący się o bohaterkę – jak też masa postaci
pobocznych, w tym tajemniczy nekromanci.
Jedyne, co zarzucam Janie w tej kwestii, to skuteczne „pozbycie się” niektórych
fajnych postaci, o których można by jeszcze sporo napisać.
Oliver
ma lekkie pióro, zgrabnie buduje dialogi, a ilość opisów jest bardzo wyważona.
Akcja pędzi już do pierwszej strony. Autorka nie daje chwili wytchnienia
czytelnikowi i gdy zdaje się, że już tempo lekko zwolniło, znów przyśpiesza pod
wpływem nagłego zwrotu akcji czy jakiegoś znaczącego wydarzenia. Oliver potrafi
zaskakiwać odbiorcę na każdym kroku; nie da się przewidzieć, co stanie się za
moment. Dodatkową zaletą jest świetne
wydanie: piękna okładka utrzymana w ciemnych barwach przyciąga wzrok i bardzo
ładnie prezentuje się na półce. Trochę przeszkadzała mi dość mała czcionka, ale
po pewnym czasie można się przyzwyczaić. Nie wyłapałam żadnych literówek ani
błędów stylistycznych.
Reasumując, Córka Łowcy Demonów jest świetnym paranormalem! Oliver stworzyła
historię nietypową, zaskakującą i porywającą od pierwszych stron. Polecam nie
tylko młodzieży, ale również starszym miłośnikom gatunku.
Moja ocena: 8.5/10
Za udostępnienie książki do recenzji ogromnie dziękuję portalowi Kawerna!
Mi się bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest bardzo ciekawa i kusząca. Nie mogę się doczekać kiedy ta książka trafi również w moje ręce :> Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo tej pory paranormale, które miałam okazję przeczytać, jakoś mnie specjalnie nie zaciekawiły, ale po "Córkę demonów" niebawem sięgnę, bo zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z tobą zgadzam, z wyjątkiem Becka, który do gustu mi nie przypadł.
OdpowiedzUsuńNa razie z braku czasu się wstrzymam. Ale może za jakiś czas po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jakiś czas temu przeczytałam mało pochlebną opinię na temat tej książki, dlatego nie jestem do niej w pełni przekonana, nawet po przeczytaniu Twojej zachęcającej recenzji. Jeżeli miałabym po nią sięgnąć, to tylko przy pomocy biblioteki. Kupić jej nie kupię.
OdpowiedzUsuńJeśli wpadnie mi w ręce, to przeczytam. Nic poza tym, nie czuję jakiejś wielkiej pokusy. No i ta okładka...
OdpowiedzUsuńO, 2018? To niedaleka przyszłość, nie tak jak na przykład w "Igrzyskach Śmierci". Autorka miała jakiś określony cel, umieszczając akcję w tym konkretnie roku, zamiast w teraźniejszości?
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się pysznie. Przeczytałam kilka recenzji przedpremierowych i mimo stanowczych protestów mojego portfela, baardzo chcę ją przeczytać. I chyba będę zmuszona kupić, bo nie znam osoby, która miłowałaby takie książki tak jak ja, a moja biblioteczka nie zaopatruje się w takie pozycje, a szkoda. Ma to też swoje plusy. Zawsze mogę wrócić do książki, wziąć ją do ręki, przejrzeć... Ah. :D
Jak dla mnie, akcja mogłaby się rozrywać równie dobrze w teraźniejszości. No chyba, że autorka szykuje coś w kolejnych tomach ;D
UsuńOh oh oh!!!! Pragnę i chcę i wszystko na raz i nie wiem czy kupić czy pożyczać od kogoś!
OdpowiedzUsuńBooooże chcę ją przeczytać :D
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńOstatnio zauważyłam, że książki z gatunku paranormal są coraz bardziej zróżnicowane. To znakomicie, bo przecież tyle można wymyślić, a wszyscy do tej pory krążyli wyłącznie wokół wampirów! Świetna recenzja i muszę przyznać, że już po niej Riley przypadłą mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka grzecznie czeka na półce na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuń