Autor: Kelley Armstrong
Wydawnictwo: Zysk i sk-a
Ilość stron: 327
„Nie mogłam zaciskać powiek, żeby znowu wrócić w miłą normalność. To dopiero teraz w niej byłam.”
Kelley Armstrong jest kanadyjską pisarką zaliczaną do grona najoryginalniejszych współczesnych twórców powieści z gatunku thrillera nadnaturalnego i kryminału. Ukończyła studia psychologiczne i informatyczne, po czym zajęła się pisaniem. Obecnie mieszka z mężem i trójką dzieci na wsi w prowincji Ontario z Kanadzie.
Przebudzenie jest drugą częścią cyklu Najmroczniejsze moce. Jeszcze nie tak
dawno temu miałam okazję przeczytać pierwszy tom, którym byłam oczarowana, więc po tej książce spodziewałam się równie
dobrej lektury. Czy sprostała moim oczekiwaniom?
Jeszcze
kilka dni, tygodni temu, Chloe Saunders mogłaby powiedzieć o sobie, że jest
normalną dziewczyną. Odkryła jednak to, że ma paranaturalne moce - jest
nekromantką. Gdy była dzieckiem, jej geny zmodyfikowano i jej moc bardzo szybko
się rozwija, przez co teraz grupa naukowców zwana Grupą Edisona uważa ją za zagrożenie. Chcąc ratować życie, Chloe
ucieka wraz z Tori, która stała się jej sojuszniczką, z laboratorium, w którym je
przetrzymywano. Muszą teraz odnaleźć Dereka i Simona i razem odszukać ich ojca,
który zniknął bez śladu... Po drodze czeka ich mnóstwo przeszkód i komplikacji.
Czy uda im się dotrzeć do celu?
Bohaterowie
niewiele się zmienili. Chloe nadal jest nieśmiałą szarą myszką, choć może
trochę rozsądniejszą, a Simon ciągle jest tym uroczym blond czarodziejem. Rae
prawie wcale nie ma w powieści, jest z nią w sumie jeden rozdział na początku,
więc ciężko mi coś o niej napisać, a nie chcę też zdradzić za dużo z fabuły. Największą zmianę przeszedł Derek. Niestety
nie na dobre... Trochę mnie w tym tomie irytował, bo ciągle wydzierał się na
Chloe i innych, a oni z kolei tłumaczyli to sobie tym, że jest teraz niestabilny,
ma te nieprzyjemne przemiany i tak dalej. Według mnie nie powinien wyładowywać swoich
negatywnych emocji na kolegach. Niekiedy potrafił być miły, sympatyczny, dało
się z nim normalnie porozmawiać, ale było mało takich sytuacji.
Muszę
przyznać, że Przebudzenie zrobiło na
mnie wrażenie i według mnie jest napisane dużo lepiej od Wezwania. Po pierwsze, autorka oszczędziła wielu zwrotów jak "cool",
które irytowały mnie w poprzednim tomie. Po drugie, Armstrong wprowadziła o
wiele więcej chwil grozy. Pojawiły się krwiożercze zombie, makabryczne sceny
niczym z horroru, bójki na noże, strzelanie z ciężkiej broni i sporo krwi. Praktycznie
3/4 książki to nieustająca ucieczka przed Grupą Edisona, a zarazem wędrówka w
poszukiwaniu ojca, ale nie jest to monotonne, a wręcz przeciwnie, cały czas coś
się dzieje. Autorka zaserwowała wiele zwrotów akcji i nie sposób nudzić się
podczas czytania. Zaintrygowała mnie też sama okładka książki. Jest bardzo podobna
do okładki Wezwania, a jednak kolor
naszyjnika się zmienił. Byłam ciekawa dlaczego, więc lektura była tym bardziej interesująca.
Reasumując,
Przebudzenie jest bardzo dobrą książką młodzieżową. Podobało
mi się jeszcze bardziej od Wezwania i
mam nadzieję, że trzeci tom będzie równie dobry, a nawet lepszy. Serię polecam
miłośnikom paranormali, powieści młodzieżowych i każdemu kogo zainteresowała
seria. Już niedługo recenzja ostatniego tomu!
Moja ocena: 8.5/10
Za możliwość poznania dalszych losów Chloe ogromnie dziękuję Wydawnictwu Zysk i sk-a!
Z chęcią zapoznam się z całym cyklem :)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie ciągnie mnie do tej serii. Choć może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJakoś niespecjalnie ciągnie mnie do tej serii i na razie sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńW poprzednim tomie nie było zbyt wielu strasznych scen, więc cieszę się, że tu jednak takie są :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała :D Musze jeszcze kiedyś przeczytać Odwet xd
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o młodzieżówkę, to ten cykl jest naprawdę dobry :) Jeżeli podoba Ci się styl pani Armstrong, to mi do gustu przypadła także jeszcze inna seria tej autorki - "Ugryziona". Dla trochę starszego czytelnika, cały czas pozostając przy fantastyce :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie niedawno o "Ugryzionej" i myślę, że się skuszę ; ))
UsuńJa jakoś nie przekonałam się do tej serii. Mam nadzieję, że z "Ugryzioną" będzie inaczej
OdpowiedzUsuńA mi się ta seria podoba i miałam podobne wrażenia :) A Ugryziona moim zdaniem jest słabsza :P
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po pierwszą część, zachęciłaś mnie tą recenzją, jakoś ostatnio często zdarza mi się wpadać na nudne i banalne młodzieżówki
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o tej serii i mam w planach wkrótce się z nią zapoznać :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Brzmi niezwykle zachęcająco. Muszę teraz upchnąc gdzieś na liście tą serię :)
OdpowiedzUsuńświetna okładka :P ale książka chyba też zachęca do przeczytania :D
OdpowiedzUsuń