Autor: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 160
„I tak oto rozpoczęła się długa przyjaźń między Chichotkiem, a Tappi dobrze sobie zapamiętał, że zawsze warto stawać w obronie słabszych, nawet jeśli niezbyt ma się na to ochotę. ”
Chyba
każdy z nas pamięta jeszcze czasy, kiedy to mama czy tata czytali nam bajki na
dobranoc. Ten magiczny moment zasypiania umilały nam piękne opowieści o
królewnach, książętach na białych koniach, o złych macochach, gromadce
krasnoludków i sympatycznych wróżkach. Disney'owskie produkcje przelane na
papier w moim przypadku sprawdzały się najlepiej. Do tej pory uwielbiam
przeglądać te ślicznie wydane książki i wspominać. Byłam ciekawa, jak
prezentują się dzisiejsze powieści dla maluchów. "Na tapetę" poszedł
najnowszy twór Marcina Mortki, znanego polskiego pisarza fantasy, Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu.
Tytułowy
bohater to Tappi, przesympatyczny wiking o pogodnym usposobieniu. Zamieszkuje
on w małej chatce w Szepczącym Lesie. Ma całą masę przyjaciół, ale też kilku
wrogów, którzy są tu tak zwanymi czarnymi charakterami. Jego serdecznym
kompanem jest renifer Chichotek, który jak jego imię wskazuje, przez cały czas
jest roześmiany i prawie nigdy nie bywa smutny. Jest bardzo sympatyczną
postacią, która jest niebywale solidarna wobec przyjaciół, w tym i Tappiego. Ta
dwójka przeżywa razem nieliczne przygody, podczas których wspierają się
nawzajem i dotrzymują sobie towarzystwa. Kolejnymi kamratami wikinga są kruk
Paplak, który nieprzerwanie trajkocze, a także myśliwy Haste i Kowal Sigurd,
którzy potrafią doradzić Tappiemu w dojrzałych decyzjach. Jak już wspomniałam,
mamy tutaj też postaci ze złymi charakterami, które wcale nie pomagają
wikingowi i jego przyjaciołom, ale wręcz przeciwnie. Do nich należą stara
wiedźma Skrzypicha, która tylko rzuca pod nosem zaklęciami, jarl Surkol, który
jest bardzo honorowy i za cel bnierze sobie pokonanie Tappiego, troll Gburek,
który jak każdy troll, potrafi nieźle narozrabiać, a także kupiec Pasibrzuch,
którego prawdziwe ja, odkrywa wiking.
Cała
książeczka składa się z dwunastu opowieści, z których w każdej autor opowiada
nam inną przygodę przyjaciół z Szepczącego Lasu. Taki podział jest bardzo
dobry, szczególnie gdy czytamy tę książeczkę dziecku na dobranoc. Mama, czy też
ono, będzie mogło wybrać sobie poszczególne opowiadania na dane dni tygodnia i
w każdy wieczór dostawać kolejną dawkę dobrej przygody! Zapewniam, że ten zbiór
będzie nie lada gratką dla każdego malucha, ale też dla rodzica, który razem ze
swoją pociechą będzie poznawał Tappiego. Książka napisana jest bardzo
przyjemnym i przystępnym językiem, także nie sprawi trudności najmłodszym.
Autor tłumaczy też niektóre trudniejsze pojęcia, czy nazwy, przez co dziecko
poszerza swoją wiedzę i zasób słownictwa.
Należy także zwrócić uwagę na to, że nie jest
to zwykła, płytka opowiastka o zamkach, pałacach i niewiadomo jakich
bogactwach. Tutaj mamy skromnego, ale za to przeszczęśliwego wikinga, który
cieszy się każdą choćby najmniejszą rzeczą, każdą zwykłą chwilą. Między
wierszami, autor ukrył wiele cennych przesłań i pouczeń, z pewnością ważnych dla najmłodszych. Niby proste historie, napisane prostym językiem i z prostą konstrukcją,
a jednak potrafią tyle nauczyć! A główny bohater, wiking Tappi stanowi świetny
przykład dla odbiorców! To człowiek o pięknym i dobrym sercu, a dzieciaki z pewnością
zapałają do niego sympatią i będą skore do naśladowania go.
W Przygodach
Tappiego znajdziemy również całą masę ślicznych ilustracji i zdobień. Cała
oprawa graficzna jest cudowna. Zero literówek i innych błędów, piękna, twarda
okładka oraz grube, dobrej jakości kartki. Mówiąc kolokwialnie, wydawnictwo odwaliło
kawał dobrej roboty! Ja sama zakochałam się w historii o tym wspaniałym wikingu
i na długo pozostanie mi ona w pamięci. Polecam serdecznie!
Moja ocena: 10/10
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji ślicznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa!
Książkę można nabyć w korzystnej cenie w księgarniach:
Książkę już przeczytałam i muszę przyznać, że jest ona fantastyczna! Mnie również urzekł klimat całej powieści. :)
OdpowiedzUsuńHaha, jaka słodka <333 I w końcu udało Ci się napisać rec. gdy już sobie poszłam xd Co do książki, co cóż nie wiem czy przeczytam te przygody Tappiego dla maluchów, ale kto wie, może mnie też urzeknie klimat tej pozycji :P Nie ma to jak powrócić do czasów wczesnego dzieciństwa, gdy nie czytało się książek, a były one nam czytane ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Okładka powaliła mnie na kolana. Podobnie jak recenzja - świetna. Idealna książka na prezent dla mojej kuzynki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wychodzą jeszcze takie bajki dla najmłodszych (: Kto wie, może kupię ją właśnie mojej siostrze? (:
OdpowiedzUsuńCzymś trzeba będzie zatkać mordkę mojej siostrzyczki...
OdpowiedzUsuńMortka, jak widzę, sięga po różne gatunki. Jakoś do tej pory nie byłem jego fanem, chociaż nie wiele też jego pozycji przeczytałem. Ostatnio mam świeżo w pamięci "Martwe jezioro", które było dla mnie wyjątkowo płytkie:D
OdpowiedzUsuńAle może właśnie historie dla dzieci to jest to! Jeżeli faktycznie jest tak dobrze, jak piszesz, to jeśli nadarzy się okazja, sięgnę po książkę na pewno.
Pozdrawiam
Śliczna okładka i wierzę, że książka także wspaniała :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie mam młodszego rodzeństwa :(
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :) Ale dla dzieci z pewnością świetna.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że nota 10/10 to nie pierwszyzna w przypadku tej książki. Często czytam młodszemu pokoleniu i chyba wiem na co padnie kolejnym razem. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę cudowna. Jeszcze trochę a nauczę się jej na pamięć, tak często moja dwulatka domaga się czytania jej :D Obie bardzo polubiłyśmy Tappiego i Chichotka :D
OdpowiedzUsuń