20 maja, 2018

The World of Lore: Potworne istoty - Aaron Mahnke



Autor: Aaron Mahnke
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 376

FASCYNUJĄCA PODRÓŻ PO ŚWIECIE PEŁNYM BUDZĄCYCH STRACH ISTOT Z LEGEND I... RZECZYWISTOŚCI





Lubię się bać. Oczywiście niekoniecznie w sąsiedztwie bezpośredniego zagrożenia, ale we własnym łóżku, pod ciepłym kocykiem przy książce czy filmie, jak najbardziej! Nie jest jednak łatwo mnie przestraszyć, szczególnie jeśli chodzi o literaturę, gdzie nie ma tych wszystkich efektów dźwiękowych, manipulacji obrazem itp. Kiedy więc trafiłam na zapowiedź „The World of Lore: Potworne istoty” stwierdziłam że to coś idealnego dla mnie! Spodziewałam się kilku różnorodnych historii o potwornych istotach, z których na pewno choć jedna wzbudzi we mnie strach. Okazało się, że w ogóle miałam błędne pojęcie o zawartości tej książki - to wcale nie są po prostu wymyślone przez autora opowiadania grozy, ale wielki, niezwykle treściwy zbiór anegdot, legend, przypowieści i prawdziwych historii o najbardziej znanych w kulturze przerażających postaciach. 

„Śmierć, jak zawsze, jest częścią życia. Nieprzyjemną, ale nieodłączną.”


Ta książka to przekrój przez genezę całej masy strasznych stworzeń - od wampirów i wilkołaków, przez kanibali, morskie stwory i krasnoludy, po duchy i opętane lalki. Myślę, że każdy znajdzie tutaj coś, co go zainteresuje i sprawi, że z wypiekami na twarzy będzie poznawał każdą z króciutkich opowieści na ten temat. Mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu historie z drugiej części książki - te dotyczące właśnie opętań, lalek i duchów. To jest coś, co wywołuje u mnie najwięcej emocji, jeśli chodzi o opowieści grozy. Jest nienamacalne, niematerialne, nie jak te różnorakie stwory, przypominające zwierzęta, w których istnienie też jakoś trudniej mi faktycznie uwierzyć.

„The World of Lore: Potworne istoty” to świetnie napisany fabularyzowany dokument, który bardzo przypadł mi do gustu, mimo że nie spodziewałam się tego, co finalnie otrzymałam. Czyta się go z dużą łatwością, chociaż moim zdaniem nie jest do „połknięcia” na raz. Mnogość drobnych historii w pewnym momencie przytłacza, dlatego warto co jakiś czas tę książkę odłożyć, przetrawić zdobyte informacje i z czystym umysłem ponownie po nią siegnąć. Całości bardzo fajnie dopełniają klimatyczne ilustracje M.S. Corley, chociaż nie protestowałabym, gdyby było ich nieco więcej.

W finalnym rozrachunku bardzo polecam tę książkę wszystkim miłośnikom grozy i wszystkim ciekawskim, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej na temat popularnych postaci „fantastycznych” w literaturze. 

1 komentarz:

  1. Obecnie zakupiłem e book "Szeptuchę", ale zaraz po zakończeniu lektury zabiorę się za Potworne Istoty. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zapraszam ponownie :)

Inne